...i coś na szyję...
Oj długo zabierałam się za zrobienie tego sznura na szyję. Przyznam szczerze, że zmotywował mnie do tego mój Maż gdyż ponawlekał mi wszystkie koraliki. W takiej sytuacji jego praca nie mogła pójść na marne więc szydełko w dłoń i zrobiłam w końcu ten naszyjnik.
A oto jak wyglada:)))
bardzo mi się podoba ten naszyjnik kolorystycznie
OdpowiedzUsuńJest piękny :)
OdpowiedzUsuńTaki mąż to prawdziwy skarb!!! Nie wypożyczysz go na chwilę? ;) Sznur cudowny - tym bardziej podziwiam, bo wiem ile kosztowało nawlekanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super jest! Ekstra wzór - wyobrażam sobie to nawlekanie - to wyzwanie! Mój mi też nawleka :) raz nawet przewlekaliśmy trzy razy, bo się nam pomyliło... ehh :) podziwiam Twój naszyjnik!
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik jak i cała reszta prac :) Bardzo podoba mi się ten wzór i przymierzam się do zrobienia takiegoż naszyjnika.Przeraża mnie tylko to nawlekanie...Chyba że i ja poproszę swojego męża o drobną przysługę ;)
OdpowiedzUsuńKurczę jak to jest zrobione? Dla mnie to jak fizyka kwantowa ;) Wspaniały naszyjnik, jestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuńPiękny wzór. Czy można prosić o link do niego. Męża zazdroszczę. Mój, usłyszawszy propozycję pomocy w nawlekaniu, popatrzyl na mnie jak na kosmitkę :(((
OdpowiedzUsuńhttps://picasaweb.google.com/107841828690042971968/kqqtz#5682228893147943666
Usuń