wtorek, 4 września 2012
...coś do poczytania...
Kiedy nie gotuję, nie szydełkuje, nie majstruje przy biżuterii lubię poczytać ciekawą książkę.
Ostatnio dwie książki zostały przeze mnie pochłonięte.
Pierwsza to " Dallas 63" Stephena Kinga. Kupiłam ją na prezent dla mojego Kochanego (pochłaniacza wszystkich książek Kinga:)
Przeczytałam ją i ja.
King odwołuje się tu do motywu fantastycznego jakim jest podróż w czasie. Korzystając z tajemniczego portalu, główny bohater opowieści cofa się do 1958 roku i podejmuje próbę powstrzymania zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy'ego. „Dallas ‘63” to doskonale skonstruowany thiller przedstawiający Amerykę lat 50tych i 60tych ze wszystkimi jej smaczkami.King doskonale oddaje klimat tamtych lat, wypełniony zapachem wypalanych w zastraszających ilościach papierosów, szaloną muzyką, litrami imbirowego piwa, jedzeniem, w którym na próżno szukać konserwantów.
Książkę gorąco polecam każdemu, niezależnie od czytelniczych preferencji.
Kolejna książka to coś dla fanów kultowej sagi "Zmierzch"
" Drugie życie Bree Tanner" to książka w której Stephenie Meyer opisuje historę nowonarodzonej wampirzycy, którą poznajemy w powieści tej samej autorki - "Zaćmienie". We wspomnianej części sagi jej postać nie odgrywa znaczącej roli. Drugie życie Bree Tanner opowiada (z punktu widzenia Bree) jak wygląda życie nowonarodzonych wampirów. Ukazane są oszustwa (których ofiarą jest nie tylko Bree) i poznają jej przyjaciela oraz inne wampiry. Autorka pokazuje nam prawdziwe oblicze nowonarodzonych, całkowicie inne od przedstawionego w " Zaćmieniu"
Czyta się bardzo szybko i fajnie. Polecam:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz